poniedziałek, 24 września 2012

W kwiatowym pudełku

Piękną, dużą herbaciarkę znalazłam w zeszłym roku pod choinką. Była rzecz jasna w stanie surowym. Takie prezenty to podwójna radość dla dekupażystki. Leżała tak sobie i czekała razem ze mną na wenę, a wena nie przychodziła... Przyszła dopiero w tym tygodniu wraz z listonoszem i nowymi wzorami serwetek, które zamówiłam :)


Pastelowe, kolorowe kwiatuszki zawsze pozytywnie mnie nastrajały i to właśnie było to! Po dłuższym namyśle postanowiłam, że herbaciarka zmieni swoje zastosowanie i będzie u mnie w pokoju pełniła rolę pudełka na biżuterię. 


Na dno może jeszcze położę jakiś ładny materiał, aby biżuterii było wygodnie.


poniedziałek, 17 września 2012

Przybornik na biurko

Hej ho, hej ho do szkoły by się szło!  Na szczęście ja już nie muszę, choć przyznaję, że czasem szkolnych czasów mi brakuje... Ale przybornik na długopisy i  podobne rzeczy przyda się nie tylko uczniom. Co prawda wykonałam go już dość dawno, ale dziś dopiero prezentuję w pięknej jesiennej odsłonie :)


Do jego wykonania użyłam tylko jednej serwetki. Wewnątrz znajduje się druga warstwa owej serwetki. Taki mój spontaniczny pomysł, ale myślę, że wyszło to dość ciekawie. Brzegi przybornika bejcowane. Całość wykończona matowym lakierem akrylowym.


Na dnie też wzorek, bo szkoda mi było wyrzucać skrawków :) A pod spodem tajemne serduszko dla osoby, dla której wykonałam przybornik.


sobota, 15 września 2012

Wrzesień wrzosowy decoupagowy :)

Lato tego roku było dla mnie cudowne, choć niestety brakowało mi czasu oraz możliwości aby do was zaglądać. Wakacje jednak się skończyły i obiecuję nadrobić blogowe zaległości;)
Przyszedł wrzesień, a wraz z nim pojawiły się moje ukochane wrzosy. Zawsze podobały mi się wrzosy umieszczone w koszykach albo białych drewnianych skrzynkach, a że akurat miałam w domu dwie niewykorzystane skrzyneczki po Dębowej, postanowiłam w tym roku zrobić z nich użytek.
Pomalowałam je na czarno, potem na biało, przetarłam tu i tam i czegoś mi nadal brakowało... Stały tak sobie na parapecie, a ja zastanawiałam się której serwetki użyć. Nic mi nie pasowało. W końcu postanowiłam, że wypróbuję transferu. Troszkę się bałam żeby nie zepsuć, ale wcale bać się nie trzeba, bo okazało się to dość proste:) Użyłam specjalnego preparatu do druku. Jak wyszło widać na poniższych fotografiach.